- Niech to szlag – mruknąłeś stojąc pod jej mieszkaniem.
- Nie szlag, tylko pech – uśmiechnęła się stając w drzwiach. – Chciałam zobaczyć ile razy zadzwonisz.
- Nienawidzę cię – powiedziałeś.
- Też cię kocham – odparła. – Melka u mamy?
- Tak – kiwnąłeś głową. – Nie ma Baśki?
- Ne-e – odpowiedziała. – Myślałam, że ty wiesz gdzie jest.
- Pewnie poszła się przejść – wzruszyłeś ramionami.
- Nie wiem – mruknęła i ruszyła do lodówki. – Ale skoro jesteś w domu, to ja się zmywam – powiedziała.
- Gdzie? – popatrzyłeś na nią.
- Mam wolny dzień, idę się spotkać z przyjaciółmi – wzruszyła ramionami.
- Ok idź, ale co zrobisz jak będziemy wracać? – spytałeś.
- Łukasz – zmierzwiła ci włosy. – Nie będziecie jechać dzisiaj.
- Skąd wiesz? – spytałeś zaczepnie.
- Bo wystarczająco dobrze cię znam – uśmiechnęła się. – Obiad jest w lodówce, wystarczy, że podgrzejesz w mikrofali. Nie radzę wchodzić do mojego pokoju, bo jest porządny bajzel, jak chcesz coś poczytać to w gabinecie, mecz jest o osiemnastej, możesz skorzystać z Wi-Fi jak nie będzie transmisji. Rób co chcesz tylko nie spal, nie zalej i nie wyburzaj żadnych ścian. Innymi słowy – podsumowała. – Bądź dużym i grzecznym chłopcem.
- A… – zacząłeś.
- Tak, Paweł Zagumny może przyjść – zaśmiała się i zamknęła za sobą drzwi.
Odetchnąłeś tylko i ruszyłeś do kuchni. Nalałeś sobie wody i jednym haustem opróżniłeś zawartość szklanki. Treningi taneczne może nie były tak męczące jak typowy trening siatkarski, ale i tak wyciskały siódme poty. Zupełnie nie rozumiałeś jak twoja siostra może tak ciągle tańczyć. Szczególnie, że jest primabaleriną. Czyli najlepszą ze wszystkich baletnic. Pokręciłeś tylko głową i opróżniłeś kolejną szklankę napoju. Westchnąłeś i udałeś się do salonu. W telewizji nic nie było, więc zajrzałeś do nagranych programów swojej siostry. „Iluzja”, „21 Jump Street”, „22 Jump Street”, „Dirty dancing” i większa część odcinków Colombo. Pokręciłeś tylko głową i zacząłeś oglądać jeden z odcinków serialu. Mniej więcej po pół godzinie usłyszałeś otwieranie drzwi.
- Zapomniałam czegoś – uśmiechnęła się i ruszyła do swojego pokoju Zosia.
- Zośka – zawołałeś. – Właściwie gdzie idziesz?
- Do Muzeum Powstania Warszawskiego – krzyknęła z pokoju.
- Przecież jesteś tam średnio pięć razy w tygodniu – przewróciłeś oczami. – Jesteś tam przewodnikiem!
- Dla Anglików i innych grup społecznych – powiedziała opierając się o twoją głowę. – Teraz mnie będą oprowadzać. Po polsku.
- Jak uważasz – wziąłeś kurtkę. – Idę z tobą.
- Po co? – popatrzyła na ciebie.
- Chcę się rozerwać – wzruszyłeś ramionami. – Nie będę się do ciebie przyznawał.
- Jak wolisz – prychnęła i wskazała ci drogę do drzwi.
- Ale będziesz musiała mnie tam zawieźć – uśmiechnąłeś się.
- Pierdoła z ciebie – zaśmiała się. – Musimy cię nauczyć rozkładu Warszawy.
- Nie będę tu tak często – powiedziałeś.
- Ale i tak wiedza o stolicy ci się przyda – zaśmiała się i zamknęła drzwi. – Teraz na najbliższy przystanek.
- Podziwiam cię – powiedziałeś. – Ty się tu ogarniasz.
- Eeee tam – uśmiechnęła się. – W końcu dość sporo tu mieszkam.
~*~
I mamy. Kadziewicz mi przyszedł na myśl najpierw na EDB, a potem po tym jak przeszedł do finału. Swoją drogą, gratulacje! Następna na Andrzejki pewnie…
Filmy takie przypadkowe, balet zresztą też... A tak poważnie, to jest pięknie, sympatycznie, lirycznie, ładnie.
OdpowiedzUsuń