- Oj Zosia, nie narzekaj, tylko biegnij! – ponagla mnie starsza siostra.
-Ale ty jesteś za szybka! – krzyczę. – Uważaj bo jeszcze swoje życie przebiegniesz.
- Przemyślenia dwunastolatki – wystawiła mi język.
- Bo ty niby jako trzynastolatka jesteś taka wielce starsza! – mówię.
Agata stoi i czeka aż złapię oddech. Nie byłam mistrzynią na długich dystansach, z a to ona i owszem.
- Chcesz pić? – pyta.
- Nie – powiedziałam. – Jeśli teraz się napiję, rozrzedzę krew i niewiele mi to pomoże.
- Będziesz lekarzem – zawyrokowała siostra.
- Nie – powiedziałam. – Nie lubię biologii i chemii.
- A co lubisz – usiadła i poklepała miejsce obok siebie.
- Lubię wiersze – powiedziałam. – I powieści. I opowiadania. I baśnie. I mity.
- I polski – zaśmiała się.
- Tak, ale nie gramatykę – skrzywiłam się.
- A ja wolę matematykę i geografię – powiedziała. – Ale nie wiem kim chcę być.
- Będziesz siatkarką, dużo trenujesz – odparłam z przekonaniem.
- Myślisz? – uśmiechnęła się.
- Nie myślę – mrugnęłam do niej. – Ja to wiem!
- Dzięki Zosiu – przytuliła mnie. – Ja też wiem co będziesz robić!
- Co? – spytałam.
- Napiszesz o mnie książkę! – ucieszyła się.
- Ale ja nie umiem! – prawie krzyknęłam.
- Nauczysz się, wiem to – objęła mnie ramieniem. – Jesteś zdolna bestia.
- Nie tak zdolna jak Jane Austen – mruknęłam.
- Jeszcze ją przerośniesz – powiedziała z uśmiechem. – To jak, biegniemy dalej?
- No chyba sobie kpisz! – prychnęłam.
- Dobrze, wrócimy do domu miłym spacerkiem, co ty na to? – zaproponowała.
- A ja na to jak na lato! – zaśmiałam się.
***
- I miałaś rację, prawie przebiegłam przez to moje życie – powiedziała.- Ale też je przeżyłaś dzięki temu – usiadłam obok niej. – To się liczy. Dokonałaś wielu wyborów, które były trafne i dobre. Jestem dumna, że jestem twoją siostrą.
- A ja jestem dumna z tego, że ty jesteś moją – uśmiechnęła się.
- Czemu tu jesteś? – zapytałam.
- Inni jeszcze nie śpią – wzruszyła ramionami. – Tylko ty idziesz tak wcześnie spać.
- Pewnie zasnęłam nad jakąś pracą – odparłam. – Nie z własnej woli to zrobiłam.
- Faktycznie – zaśmiała się. – Propos pracy, jak książka?
- Chyba to wiesz – odparłam.
- Tak, ale chcę to usłyszeć od ciebie – uśmiechnęła się.
- Idzie, powoli ale idzie – zaczęłam. – Wszyscy pomagają mi jak mogą, ale pewnie jeszcze trochę czasu minie. Poza tym, teraz to Zagumny wydał swoją autobiografię i ty na swoją musisz poczekać.
- Jestem na to przygotowana – zaśmiała się raz jeszcze. – Ale nie o tą książkę pytam.
- O moją powieść? – spytałam z niedowierzaniem.
- Tak, o twoją powieść – powiedziała rozbawiona. – Jest ciekawa, nie mogę się doczekać, kiedy wyjdzie.
- Nie liczyłabym na szybką publikację – odparłam sceptycznie.
- Masz dobry pomysł, tyle ci powiem – uśmiechnęła się. – Muszę lecieć, czas na innych. Do…
***
- …zobaczenia – powiedziałam sama do siebie.Co rok ten sam sen. To znaczy ta sama forma snu. Najpierw wspomnienie z dzieciństwa, potem rozmowa z Agatą. Rok w rok. Z pierwszego na drugiego listopada. Wstałam z łóżka. Zasnęłam nad książką. „Duma i uprzedzenie”. Wyszłam na balkon. Popatrzyłam w gwiazdy. Wiem, że gdzieś tam jesteś Aga.
~*~
Ta dam. Długo myślałam nad aspektem tej historynki. Za pomysł dziękuję Jully. Chyba jest to jedyne opowiadanie (tak, to pewnie będzie opowiadanie) o siatkarce w mojej karierze. Cóż, kolejna 11 listopada.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz