sobota, 3 stycznia 2015

Trzecia noworoczna historynka

 - Dawid! - wołam brata. - Wychodź już, bo spóźnisz się na trening!
 - Tak, tak wiem - mówi brat. - Juto mecz, chcę żebyś dał z siebie wszystko.
 - Już się nawet nauczyłeś - śmieję się.
 - Nie można inaczej, jeśli twoja siostra mówi ci o tym mecz za meczem, od początku twojego grania! - śmieje się. - Nawet Sabina daje mi spokój czasami!
 - Wiesz, że po prostu taka jestem - uśmiecham się.
 - Wiem - całuje mnie w policzek. - I dziękuję, już idę.
 Zaraz też słychać zamykane drzwi. Czemu jestem u brata? Otóż Sabina musiała zostać ze swoją siostrą u niej. Biedaczka w drugi dzień świąt złamała nogę. Więc ofiarnie i z miłą chęcią przyjechałam do brata, do Rzeszowa. Moją pracę mogę wykonywać skąd tylko mi się podoba, jestem wszak architektem i to na urlopie do siódmego stycznia. A mamy dopiero trzeciego. Więc, bez żadnych wyrzutów sumienia mogłam zostać z bratem, podczas, gdy jego żona opiekowała się swoją siostrą. W sumie obydwie opiekowałyśmy się rodzeństwem. Pasowało mi to.
Po wyjściu brata zrobiłam obiad, posprzątałam trochę w kuchni, zmiotłam podłogę w salonie i jeszcze parę innych czynności. Nie cierpię marnować czasu. To nie leży w mojej naturze. Zaraz też wyrwałam kartkę z zeszytu i napisałam bratu:
"Wychodzę. Nie wiem kiedy będę. Obiad masz w lodówce, jakby co wiesz pewnie gdzie mnie szukać, jeśli nie, biorę telefon. Ale dzwoń tylko w ostateczności. Diana"
Takim właśnie sposobem trafiłam na ławkę w parku. Siedzę sobie z książką i czytam. Nie mam nic innego do roboty, a w sumie nie jest tak zimno. Mróz poddał się ciepłemu słońcu. Ma wrócić w poniedziałek. Ale ja na razie mam zamiar korzystać z tych zimowych promieni. Dla mnie każda pora roku ma coś do zaoferowania. Jednak nie za długo udało mi się pocieszyć tymi promieniami. Zaraz zaczął padać deszcz. Nie chciało mi się jeszcze wracać, a Dawid miał skończyć trening dopiero za godzinę. Postanowiłam iść do kawiarni najbliżej parku i jeszcze poczytać przy gorącej czekoladzie, a w ostateczności herbacie. Mnie nie złamie zima i deszcz.
 - Co podać? - zapytała miła kelnerka.
 - Poproszę gorącą czekoladę i wuzetkę - uśmiechnęłam się.
 - Dobrze, proszę zaczekać - również się uśmiechnęła i odeszła.
A ja zagłębiłam się w lekturze. Nie czuję wtedy upływu czasu, jednak zauważyłam, ze zostało mi przyniesione zamówienie. Zjadłam szybko wuzetkę, a co jakiś czas (mniej więcej trzy, może cztery strony) popijałam czekoladę. Tak minęła mi cała godzina.
 - Siostra gdzie jesteś? - pytał najwyraźniej zdenerwowany Dawid.
 - W kawiarni obok parku - odpowiedziałam spokojnie.
 - Zaraz tam będę - i się rozłączył.
Słodki Dawid. Starszy trzy lata. jeśli ktoś myślał, że starsi bracia są źli, znaczy się nie dorósł. Fajnie jest mieć takiego ochroniarza. Nawet jeśli nie ma licencji czy coś. Dawid i tak jest najlepszym starszym bratem.
Nie przeczę, nie zawsze tak myślałam. Gdy byliśmy młodsi, często się tłukliśmy, wyzywaliśmy, nienawidziliśmy, ale zawsze na koniec dnia szliśmy spać z czystym sercem. Bo zawsze się godziliśmy. Mogliśmy się nienawidzić, ale zawsze jedno drugiego broniło. Częściej to on mnie. Do szkoły zawsze chodziliśmy razem. A gdy ktoś mi dokuczał Dawid stawał przede mną i pytał:
 - Masz coś do mojej siostry?
A od zawsze był wysoki i silny. I tak zostało. Broni mnie do tej pory, choć już nie ma do końca po co, ale cóż. Podoba mi się to. Wiem, że zawsze mam na kogo liczyć.
 - Tu jesteś siostra! - słyszę od wejścia.
 - Nie, to tylko mój klon - uśmiecham się. - A to kto?
 - To Niko, mój kolega z klubu - przedstawia mi siatkarza. - Niko, to moja siostra Diana.
 - Hi - mówi drapiąc się w głowę.
 - Cześć - uśmiecham się i podaję mu rękę.
 - Czemu tu przyszłaś - Dawid bezceremonialnie siada na wolnym miejscu. Zaraz też robi to Niko.
 - Bo nie mam nic do roboty w domu - przewróciłam oczami.
 - To uprzedzaj mnie wcześniej - mówi i zamawia kawę.
Siedzimy tak we trójkę. Niko niewiele się odzywa, tylko patrzy w moją stronę. Dawid uśmiecha się pod nosem. A ja? Ja czuję, że to będzie niezapomniany rok.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No cóż. Mamy trzecią historynkę. Ta chyba jest krótsza, co nie zmienia faktu, że mniej ją lubię. Chyba nawet mi wyszło ^^. Do jutra!

1 komentarz:

  1. Moja ulubiona historynka :3 Baardzo chciałabym zobaczyć dalsze losy Diany i...Niko?

    OdpowiedzUsuń