- Ciekawe skąd Mikołaj wiedział co ci dać? – uśmiechnął się mój brat. – Co się mówi?
- Ciocia Ania! – rzucił mi się na szyję. – Zawołam Igora!
- Dobrze – uśmiechnęłam się. – Wyrośli strasznie.
- Byłaś w Kanadzie prawie pięć lat, zdążyli podrosnąć – popatrzył na mnie. – Jak tam?
- Spoko – powiedziałam. – Myślę, że miejscami lepiej niż u ciebie.
- Mówisz to żartem, z przekąsem czy ironią? – zaśmiał się.
- Z żartem – powiedziałam. – Rodzice przyjadą, czy my jedziemy do nich?
- W tym roku oni przyjeżdżają – powiedział. – Zostaniesz tu do końca roku?
- Nie, tylko do świąt – pokręciłam głową. – Później jadę do Warszawy i… zobaczymy co dalej.
- Cześć ciociu! – zawołał Igor. – Wracasz później do Kanady?
- Do Kanady nie, ale gdzie zostanę jeszcze nie wiem – uśmiechnęłam się.
- Zostań z nami! – powiedział Daniel. – Mama się zgodzi!
- Na co mam się zgodzić? – weszła zaspana Natalia.
- Ciocia może zostać z nami? – Igor uderzył we łzawe tony.
- Cześć Aniu – bratowa cmoknęła mnie w policzek. – Jeśli będzie taka potrzeba, to nie mam nic przeciwko.
- Cztery do jednego – zaśmiał się brat. – Zostajesz moja droga.
- Taaaak! – krzyknęli moi bratankowie.
- Robię to tylko ze względu na Igora i Daniela – powiedziałam bratu. – A chłopcy chyba powinni się ubrać. Natka, wracaj do łóżka, zrobię śniadanie.
- Już się cieszę – zaśmiała się bratowa i udała się do łóżka.
- Jesteś kochana – odparł brat.
- Możesz do niej dołączyć – uśmiechnęłam się porozumiewawczo. – Coś jeszcze?
- Nic, nic – zaśmiał się.
W kuchni zaraz pojawili się chłopcy. Zrobiłam im omlety i herbatę. Wcinali je z apetytem podczas gdy ja opowiadałam im jak jest w Kanadzie.
- Czemu chciałaś tak daleko pojechać? – spytał Igor.
- Lubię podróżować, a w Kanadzie trochę mi zeszło – powiedziałam.
- Czy to ma związek z wujkiem Conorem? – spytał Daniel.
- Z nim ma związek mój powrót – zaśmiałam się. – Pojechałam tam, bo chciałam pomóc mojej przyjaciółce. Potem poznałam wujka Conora.
- I to już przeszłość? – spytał Igor. Zawsze się wymieniali.
- Po części – powiedziałam. – To zależy od niego.
- Może Mikołaj roznosząc prezenty mu to powie? – zaryzykował Daniel.
- To zależy od Mikołaja – zaśmiałam się. Usłyszałam pukanie do drzwi. – Wcinajcie, ja zobaczę kto to.
Podeszłam do drzwi i otworzyłam. Przede mną stał kolega mojego brata z koszem małych prezentów.
- Hi – uśmiechnął się. – Who are you?
- Olieg’s sister – uśmiechnęłam się. – And you?
- Thomas – uśmiechnął się. – It’s from boys.
- Thanks – powiedziałam i popatrzyłam jak Thomas odchodzi.
Weszłam do kuchni z uśmiechem.
- Chłopcy, właśnie przyszedł Mikołaj i powiedział, że o czymś zapomniał – powiedziałam.
- Ooo – uśmiechnęli się.
- Proszę – podałam im zawiniątka.
- Dzięki ciociu! – zawołali. – Możemy iść pooglądać telewizję? – dodał Igor.
- Ale nie za długo – powiedziałam. – Nie chcę być owalona przez waszego tatę.
- Ok! – uśmiechnęli się.
- A gdzie oni tak biegną? – spytał Olieg.
- Telewizja – przewróciłam oczami. – Możesz mi przybliżyć postać niejakiego Thomasa?
- Kolega z klubu – uśmiechnął się.
- Tyle to ja wiem – przewróciłam oczami.
- Więcej on ci powie – brat puścił mi oczko.
~*~
Ha, udało się. Kolejna pewnie gdzieś koło świąt.
Uroczo, ślicznie, mikołajkowo :)
OdpowiedzUsuń