niedziela, 6 grudnia 2015

Historynka na Mikołajki

 - Tato, tato! – zawołał Daniel. – Popatrz co dostałem od Mikołaja!
 - Ciekawe skąd Mikołaj wiedział co ci dać? – uśmiechnął się mój brat. – Co się mówi?
 - Ciocia Ania! – rzucił mi się na szyję. – Zawołam Igora!
 - Dobrze – uśmiechnęłam się. – Wyrośli strasznie.
 - Byłaś w Kanadzie prawie pięć lat, zdążyli podrosnąć – popatrzył na mnie. – Jak tam?
 - Spoko – powiedziałam. – Myślę, że miejscami lepiej niż u ciebie.
 - Mówisz to żartem, z przekąsem czy ironią? – zaśmiał się.
 - Z żartem – powiedziałam. – Rodzice przyjadą, czy my jedziemy do nich?
 - W tym roku oni przyjeżdżają – powiedział. – Zostaniesz tu do końca roku?
 - Nie, tylko do świąt – pokręciłam głową. – Później jadę do Warszawy i… zobaczymy co dalej.
 - Cześć ciociu! – zawołał Igor. – Wracasz później do Kanady?
 - Do Kanady nie, ale gdzie zostanę jeszcze nie wiem – uśmiechnęłam się.
 - Zostań z nami! – powiedział Daniel. – Mama się zgodzi!
 - Na co mam się zgodzić? – weszła zaspana Natalia.
 - Ciocia może zostać z nami? – Igor uderzył we łzawe tony.
 - Cześć Aniu – bratowa cmoknęła mnie w policzek. – Jeśli będzie taka potrzeba, to nie mam nic przeciwko.
 - Cztery do jednego – zaśmiał się brat. – Zostajesz moja droga.
 - Taaaak! – krzyknęli moi bratankowie.
 - Robię to tylko ze względu na Igora i Daniela – powiedziałam bratu. – A chłopcy chyba powinni się ubrać. Natka, wracaj do łóżka, zrobię śniadanie.
 - Już się cieszę – zaśmiała się bratowa i udała się do łóżka.
 - Jesteś kochana – odparł brat.
 - Możesz do niej dołączyć – uśmiechnęłam się porozumiewawczo. – Coś jeszcze?
 - Nic, nic – zaśmiał się.
W kuchni zaraz pojawili się chłopcy. Zrobiłam im omlety i herbatę. Wcinali je z apetytem podczas gdy ja opowiadałam im jak jest w Kanadzie.
 - Czemu chciałaś tak daleko pojechać? – spytał Igor.
 - Lubię podróżować, a w Kanadzie trochę mi zeszło – powiedziałam.
 - Czy to ma związek z wujkiem Conorem? – spytał Daniel.
 - Z nim ma związek mój powrót – zaśmiałam się. – Pojechałam tam, bo chciałam pomóc mojej przyjaciółce. Potem poznałam wujka Conora.
 - I to już przeszłość? – spytał Igor. Zawsze się wymieniali.
 - Po części – powiedziałam. – To zależy od niego.
 - Może Mikołaj roznosząc prezenty mu to powie? – zaryzykował Daniel.
 - To zależy od Mikołaja – zaśmiałam się. Usłyszałam pukanie do drzwi. – Wcinajcie, ja zobaczę kto to.
Podeszłam do drzwi i otworzyłam. Przede mną stał kolega mojego brata z koszem małych prezentów.
 - Hi – uśmiechnął się. – Who are you?
 - Olieg’s sister – uśmiechnęłam się. – And you?
 - Thomas – uśmiechnął się. – It’s from boys.
 - Thanks – powiedziałam i popatrzyłam jak Thomas odchodzi.
Weszłam do kuchni z uśmiechem.
 - Chłopcy, właśnie przyszedł Mikołaj i powiedział, że o czymś zapomniał – powiedziałam.
 - Ooo – uśmiechnęli się.
 - Proszę – podałam im zawiniątka.
 - Dzięki ciociu! – zawołali. – Możemy iść pooglądać telewizję? – dodał Igor.
 - Ale nie za długo – powiedziałam. – Nie chcę być owalona przez waszego tatę.
 - Ok! – uśmiechnęli się.
 - A gdzie oni tak biegną? – spytał Olieg.
 - Telewizja – przewróciłam oczami. – Możesz mi przybliżyć postać niejakiego Thomasa?
 - Kolega z klubu – uśmiechnął się.
 - Tyle to ja wiem – przewróciłam oczami.
 - Więcej on ci powie – brat puścił mi oczko.
~*~
Ha, udało się. Kolejna pewnie gdzieś koło świąt.

1 komentarz: